Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 23.06.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
1 punktWykonywałem wczoraj (przed patchem 4.2) misję oczyszczania ze złoli PAF-a na Daymarze. Wziąłem na tę misję Starlancera Taca, który od jakiegoś czasu jest moim "daily driverem" (warto o jego zaletach napisać osobno). Zapisałem swój imprint w medbayu statku, wyszedłem i rozpocząłem systematyczną czystkę, idąc w prawo, budynek za budynkiem. I tu kłania się pierwszy element emergentnego gameplayu, czyli: 1. Inteligencja enpeców. Każdy przyzna, że w tej chwili to nie przelewki i łatwe misje FPS odeszły w niebyt. Teraz złole są agresywni, potrafią zajść od boku, potrafią ostrzeliwać z daleka, potrafią przygwoździć ogniem. Więc za każdym razem rozgrywka wygląda inaczej i trzeba być ekstra czujnym. Ale to nie wszystko, bo... 2. Dodatkowym elementem było szukanie drogi do drukarek kart, wdrapywanie się, przeskakiwanie przez przeszkody, odnajdowanie ukrytych przejść. Co prawda dzięki przyjaciołom z organizacji (TWH), zwłaszcza Ambrożemu Kleksowi i Stilgarowi wiedziałem mniej więcej, jak i czego szukać, niemniej samotne wykonywanie tej misji ujawniło, jak wiele rzeczy musiałem odkrywać sam. Kolekcjonowanie kart, otwieranie nimi kolejny drzwi, to była niezła zabawa. 3. Trzecią sprawą była... noc. Niby nic, ale wiadomo, że ciemności prowokują inne sytuacje i inny styl grania, niż rozgrywka w pełnym słońcu. 4. Gdy byłem już w centrum ośrodka i całkiem zadowolony z lootu oraz oczywiście wykonania misji, zorientowałem się, że mam bardzo mało tlenu. A nie wziąłem ze sobą oxypenów. Błąd! Ostrzał był gęsty, wrogów przybywało. Trzeba było się zdecydować na sprint, chociaż byłem ranny w dwóch miejscach (to kolejna część emergentnego gameplayu). Gdy winda statku zaczęła mnie ciągnąć w górę, dostrzegłem, że poziom tlenu sięgnął... 2%. Jeszcze chwila i postać zaczęłaby się dusić. 5. Po użyciu łóżka medycznego i wykonaniu leczenia (to następny element wiadomo czego), postanowiłem podlecieć do Seraphim Station. Przy jednym z punktów skokowych odkryłem wrak Andromedy, która miała podczepione cztery działa typu Attrition, rozmiaru piątego. To jest gratka! Więc zatrzymałem się, wyszedłem ze statku i używając tractor beama tudzież silniczków EVA odczepiłem działa, ulokowałem w ładowni i tak zaopatrzony wróciłem na stację, gdzie łupy rozładowałem do windy towarowej i umieściłem w osobistym magazynie. Ot, cała historia. Zwróćcie uwagę: IQ enpeców + elementy łamigłówek + noc + sprawa tlenu + medyczny gameplay + lootowanie zarówno kompleksu jak i wraku, stworzyły przygodę, która owszem, posiada elementy powtarzalne, lecz i tak za każdym razem układa się nieco inaczej. A teraz dodajmy do tego składniki, których w patchu 4.1 jeszcze nie było, lecz w 4.2 już część się pojawiła, a reszta z pewnością kiedyś (soon TM ;)) nas nawiedzi: a) Deszcz - przelotny, lżejszy, cięższy, z piorunami. Taki, który przychodzi w trakcie, w trakcie odchodzi. Jak zdynamizowałby akcję i dodał dramaturgii! b) Przebywające w pobliżu stada Kopionów lub innych, groźniejszych drapieżników. Wplątanie się w rozgrywkę powtorów spowodowałoby niezły chaos! Ja wiem, są tam Valakkary, ale one pojawiają się w przewidywalnych momentach. Mnie chodzi o momenty nieprzewidywalne. c) Przechodząca tamtędy / przejeżdżająca w pobliżu banda przemytników / innych bandytów, niezwiązana z akcją, ale mająca ochotę na niej skorzystać. d) Słoneczna flara (załóżmy, że jesteśmy w Pyro), która zakłóci funkcjonowanie wszystkich bojowników. e) Wyobraźmy sobie, że wśród zabudowań są pojemniki z substancjami radioaktywnymi lub toksycznymi i enpec / my sami uszkadzamy taki pojemnik. I znowu mamy obszar niebezpieczny, ryzykowny, być może taki, który musimy przekroczyć, by dojść do ważnego punktu. Co zrobimy? Cofniemy się do statku po odpowiedni strój (jeśli go posiadamy?), zaryzykujemy przejście przez "danger zone" w tym, co mamy? f) Przychodzą mi do głowy coraz bardziej złożone scenariusze, ale być może istnieją prostsze elementy, które mogłyby wpłynąć na zabawę i Wy na nie wpadniecie 🙂 Mam wrażenie, że CIG intensywnie inwestuje właśnie w takie sprawy. Dzięki nim nawet prosta misja handlowa może stać się fascynująca - burza utrudni dolot, stada Kopionów / grasujący w pobliżu bandyci stworzą niebezpieczeństwo, uszkodzone pojemniki z niebezpiecznymi substancjami dodadzą pikanterii... Czego Wam i sobie życzę 😄
-
1 punktOd dawna myślę o dwóch rodzajach misji: 1. Bounty Hunting by Aymore: Dostajesz zlecenie, by złapać żywego lub martwego złola. Dolatujesz w miejsce, gdzie, powiedzmy, stoją na powierzchni globu dwa statki i zachodzi tam jakaś wymiana między gangsterami. Leżą skrzynie, paru zloli negocjuje. Masz dwie opcje - albo zabijasz wszystkich, łącznie z celem, albo zabijasz wszystkich z wyjątkiem człowieka, który jest Twoim zleceniem. Tego obezwładniasz (czymś w rodzaju tasera lub podczas walki wręcz), skuwasz (widzieliśmy takie animacje), wkładasz do "kriotrumny" (criopod), następnie pchasz pojemnik do swojego Zeusa Mk II MR / Cutlassa Blue, mocujesz pod w odpowiednim miejscu, odlatujesz, dolatujesz do więzienia i odbywasz spacer niczym Boba Fett, znowu pchając lewitującą "trumnę" do miejsca docelowego, gdzie inkasujesz wynagrodzenie. Słowo honoru, że zakochałbym się w takich misjach. 2. Something for a medic Dostajesz informację, że w konkretnym punkcie kosmosu unosi się wrak z enpecami proszącymi o pomoc. Dolatujesz statkiem zaopatrzonym w parę łóżek medycznych (Apollo, Galaxy z odpowiednim modułem, Idris), używając silników EVA dolatujesz do wraku / łączysz się z nim za pomocą kołnierza dokującego, po czym stabilizujesz "medgunem" rannych, targasz ich do statku, kładziesz na łóżkach, leczysz / dostarczasz do kliniki na stacji / w mieście. Oczywiście tu sprawa się komplikuje, ale tylko pozornie, bo są windy medyczne w hangarach. Więc lądujesz w hangarze, przenosisz rannych na leżanki medyczne, wpychasz je w medyczne windy i voila, zadanie wykonane. Niech by to był nawet jeden ranny. Na początek by wystarczył, a wtedy sprawdziłby się w takiej misji i Pisces R i Terrapin Medic i 890 Jump i Carrack też. Co byłoby potrzebne, by takie misje stały się możliwe? W sumie być może niewiele - "znieprzytomnianie" (taser), zakuwanie (animacje, jak zaznaczyłem wyżej, CIG już pokazywał), wrzucanie rannego / nieprzytomnego do kriopoda / na łóżko medyczne / na nosze - te animacje już są, pchanie "trumny" / łóżka - to też już jest! Mocowanie więziennych kriopodów w Zeusie MR / Cutlassie - no, tego nie ma. Problemem mógłby być też kołnierz dokujący, bo tej mechaniki także nie mamy, ale bez niej medyczny gameplay w wyżej opisanym scenariuszu byłby możliwy, gdyby ranny miał hełm na głowie. Więc może się doczekamy 🙂
-
1 punktW patchu 4.1 Starlancer Tac był zbyt powolny. Podobno w 4.2 ożył i bardzo mnie to cieszy, bo mam wrażenie, że będzie przez długi czas moim "daily driverem". Oto dlaczego. 1. Być może dla wielu graczy to najmniej istotne, dla mnie natomiast kluczowe. Ta krypa ma fenomenalnie zaprojektowane wnętrza. I nie chodzi o rozkład pomieszczeń (chociaż to też jest ważne), ale o estetykę MISCa, która jest elegancka i wysmakowana chociaż nie wyuzdana czy nadmiernie biała, jak to ma miejsce w przypadku bryk firmy Origin. Podobają mi się te wszystkie chromowane otoki, lamówki, pasy, liczne okna, projekty podłóg, ścian, rysunek urządzeń i rozmaitych detali. Tac uderza w miękkie miejsce mojego rozkochanego w kosmicznych przygodach serca bardziej, niż wiele innych statków. Podoba mi się salon ze stołem i barem oraz dużo mniejszą niż w przypadku Maxa sypialnią (co mi zupełnie nie przeszkadza), żałuję, że nie ma okien w tym pomieszczeniu (dachowych), chociaż patrząc z zewnątrz widać zaślepiające klapy zaopatrzone w zawiasy, więc może w przyszłości będzie istniał sposób na ich odkrywanie. Podoba mi się fantastycznie zaprojektowany hangar, "świątynia" bocznych strzelców, przedział dropshipowy, kokpit, wszystko mi się podoba! A to w moim przypadku podstawa jeśli chodzi o wybór statku. 2. Skoro mowa o estetyce, wypada wspomnieć o przedniej szybie. Tak, jest wąska. Tak, wygląda świetnie z zewnątrz, ale z punktu widzenia pilota daje małe pole widzenia. Są na to trzy recepty - zoom, czyli "widzenie snajperskie", widok zewnętrzny oraz... zmiana sposobu latania, czyli częstsze korzystanie z rotacji wokół osi długiej. Wtedy to, co zakryte deską rozdzielczą lub dachem, staje się widoczne. Tak zachowują się współcześni piloci wielu różnych statków powietrznych. Za trudne? Zatem to bryka nie dla Ciebie. 3. Funkcjonalności Taca są strzałem w dziesiątkę. a) Medbay daje możliwość respawnu i leczenia ran typu trzeciego, chociaż przypuszczam, że tak jak w przypadku Cutlassa Reda, Piscesa R czy Terrapina Medica statek potrafi ustabilizować na długi czas także poważniejsze zranienia (jeśli tego jeszcze nie testowaliście, polecam!). b) Przedział dropshipowy ma zaskakującą cechę: można po otwarciu gondoli z niego wyskoczyć i nie martwić się, że ktoś nam do krypy wlezie, bo klapa zawisa za wysoko :). Więc jeśli się spieszysz, nie korzystaj z windy czy tylnego włazu, ale właśnie z tego wyjścia! c) Ładownia jest duża. Mieści się tam swobodnie Ursa, a po bokach można upchnąć wielkie, zdobyczne działa. Jeśli chcesz, możesz przewozić motocykl antygrawitacyjny czy inne mniejsze pojazdy. To bywa przydatne w przypadku robienia rajdów na Centra Dystrybucyjne. Ładownia posiada dwie boczne windy, ułatwiające komunikację z wyższym pokładem. I ma okna! d) Patrząc przyszłościowo, statek posiada wspomniany wyżej salon z kuchnią (wcześniej czy później musi to dać jakiś bonus!), dwie łazienki, obszerną maszynownię, niemały przedział z szafkami na zbroje i oczywiście uchwyty na broń. f) Kokpit posiada cztery miejsca (dwa dla operatorów górnych wież). Bardzo lubię takie rozwiązania, bo nie ma to jak z grupą przyjaciół lecieć w jednym, ładnie zaprojektowanym wnętrzu. g) Wspomniany już wyżej hangar daje rzadką wśród "daily driverów" możliwość przewożenia innego statku powietrznego (domyślnie Fury'ego), który zawsze może się przydać. Pamiętam, gdy raz, wskutek błędu gry, bunkier zniszczył mi Starlancera, ale miałem w środku Fury'ego! Dzięki temu, lecąc trochę na wyczucie, trochę na azymut, dotarłem do najbliższego outpostu, tam wyciągnąłem statek posiadający napęd kwantowy i doleciałem do bazy! 4. Statek jest "twardy" i bojowo sprawny. Innymi słowy dużo wytrzyma, a konflikty rozwiązuje kilkoma salwami. 5. Tac jest duży, ale nie za duży. Zdarzało mi się "robić" bunkry Polarisem czy Centra Dystrybucyjne Idrisem. Da się to wykonać, ale czasami jest problem ze znalezieniem miejsca do lądowania. Tac do małych nie należy, ale nie pamiętam sytuacji, gdy lądowanie byłoby niemożliwe z powodu jego rozmiarów. Myślę, że uderza w złoty środek. To naprawdę duża bryka, ale jeszcze nie za duża jak na "daily drivera". 6. Rozmieszczenie wież daje dużo możliwości. Te boczne na przykład pomagają, gdy okaże się, że jakiś piechociarz zawraca Ci głowę, a Ty nie masz ochoty rozmawiać z nim w cztery oczy, zamiast tego zaś masz ochotę potraktować go jak Indiana Jones pewnego wielkiego gościa z mieczem. Jestem pewien, że o czymś zapomniałem. Ach. No właśnie. Wypada wspomnieć o wadach, bo przednie okno nie jest jedyną bolączką. Drugą są ekrany MFD ustawione tak, że ich nie widać, gdy pilot patrzy prosto. Korzystam od lat z urządzenia śledzącego ruchy głowy (TrackIR 5), więc nie jest to dla mnie problemem, ale gracze nieposiadający takiego ustrojstwa mają prawo narzekać. A poza tym - statek marzenie. W każdym razie dla tych, którzy lubią estetykę MISCa (o ile Freelancer wygląda w moich oczach jak "Obcy" z wiadomej serii SF lub inny, raczej gadzi, drapieżnik, Starlancer przypomina mi swoją sylwetką... smoka :)). No i ta nazwa nawiązująca do genialnej gry zrobionej lata temu właśnie przez Chrisa Robertsa. Jeśli go masz i podzielasz moje zdanie - bardzo się cieszę. Jeśli nie podzielasz - cóż, dlatego pewnie CIG robi tyle statków, by każdy znalazł coś dla siebie. Jeśli zaś jeszcze nie próbowałeś - rozważ ewentualność wypróbowania tej krypy. Może Ci się spodoba 🙂
-
1 punktKiedy pojawiły się pierwsze statki przewożące towar na zewnątrz (Nomad, Argo RAFT, MISC Hull-A, potem Hull-C, wreszcie Gatac Syulen), gracze najpierw poczuli zaskoczenie, zdając sobie pytanie czy bezpiecznie jest targać cargo nie otoczone pancerzem, a potem uznali, że to bardzo wygodne rozwiązanie, bo zarówno załadunek jak i rozładunek przebiegają szybciej. Lecz w przyrodzie i grach obowiązuje zasada miecza i tarczy. Jeśli pojawia się nowe rozwiązanie, wkrótce wyłonią się mechaniki na nim żerujące, z niego korzystające, ewentualnie je rozwijające. Do tej pory widziałem w sieci filmiki pokazujące graczy lubujących się w podkradaniu innym graczom towaru - najczęściej tym, którzy wykonywali "misje TIRowca", zwane w slangu gry "haulingowymi". Widziałem kradzieże towaru z "pak" Nomadów, przejmowanie skrzyń z wind towarowych niedaleko oczekujących RAFTów czy Hulli-A, widziałem powiązane z tym zabójstwa i inne "krotochwile". Nie spodziewałem się jednak, że to przedśpiew czegoś poważniejszego. Esperii Prowlera Utility. Ci, którzy twierdzą, że to "statek bez sensu, bo ma za małe cargo", wydają się nie rozumieć dwóch istotnych rzeczy: 1. Zwykłym Prowlerem i tak nikt nie latał, bo dla dropshipów nie ma na razie misji. Więc ptak, chociaż piękny, siedział w gnieździe, zatem wprowadzenie odmiany towarowej ma sens, bo tym pojazdem być może ktoś zacznie ewentualnie latać, a po drugie... 2. To nie jest statek handlowy. To nie jest statek "haulingowy". To jest statek dla łupieżcy. Trudno wykrywalny, o fascynującej, drapieżnej sylwetce, służy temu, by latać nim bez żadnej zleconej misji do różnych miejsc w trzech konkretnych celach. a) Podejmowanie porzuconego towaru. Przy złomowiskach, w innych szemranych miejscach nierzadko leżą bezpańskie skrzynie. Podlatujesz, łapiesz, co popadnie, odlatujesz. Złowiłeś coś cennego? Doskonale! Niezbyt wartościowego? Trudno! Najważniejsze, że zdobyłeś to niemal za darmo! b) Podejmowanie z pozostawionych statków ich uzbrojenia. Każdy wie, że niczyich wehikułów stoi wokół otutpostów i bunkrów mnóstwo. Wiele z nich ma wyłączone tarcze. "Cargo gridy" w Prowlerze są na tyle duże, by uniosły nawet największe, najdroższe działa. To się opłaca. Więc podlatujemy, nie wychodząc ze statku odczepiamy od bezpańskich maszyn co cenniejsze lufy i odlatujemy! c) Nabywanie drogą kradzieży towarów przewożonych przez TIRowców zwanych "haulingowcami". Hauling jest obecnie popularny, bo się opłaca. Kręci się sporo Hullów-C, a i RAFTów tudzież Hullów-A nie brakuje. Łupieżca zaczaja się podczas załadunku / rozładunku, podlatuje, kradnie i ucieka! I co mu zrobisz? Tak, tak. Moim zdaniem wraz z pojawieniem się Prowlera Utility zyskaliśmy dostęp do zupełnie nowego typu rozgrywki. Wypada ją przetestować, by odpowiedzieć na pytanie, czy w praktyce jest tak samo zajmująca, jak to, co opisałem 🙂
-
1 punktBardzo mi miło 🙂 Można zrobić wywiad, zwłaszcza, że widzę, że masz wiadomego Prowlera w fenomenalnym malowaniu! Tylko jedna sprawa. Dzisiaj nie dam rady, a od jutra do następnego weekendu nie ma mnie w domu. Więc skontaktujmy się w następną sobotę / niedzielę, dobrze? Pozdrawiam!
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×